Wschodnia Syberia, granica Obwodu Irkuckiego i Czityńskiego. Wielka rzeka Czara. Rwące wody, bystry nurt. Na brzegach drzewa i górujące nad tym światem skały. Nagie lub porośnięte. Majestatyczne. Niezwykłe, tajemnicze, szare.
Szare? Nie zawsze. Jest takie miejsce, gdzie te skały stają się fioletowe, wrzosowe, liliowe. To łupek cummingtonitowy o skomplikowanym składzie i jedwabistym połysku.
Jest rok 1974. Geolog J.G.Rogow prowadzi prace badawcze na dziewiczym i surowym terenie Masywu Muruńskiego. Badacz wśród szarości skał i zieleni górskiej roślinności natrafia na geologiczny skarb.
Nowy minerał, dotąd nieznany, nie nazwany.
Odkrusza kawałek, przygląda się jego zadziwiającej strukturze i zdumiewającej, niezwykłej barwie. Warstwy fioletu przenikają przez warstwy wrzosu.
Kolejny cud Natury.
Zabiera znalezisko, aby podarować go żonie.
Odrobina romantyzmu na geologicznym tle wśród gór i rzek surowej Syberii.
Żona geologa docenia podarunek i postanawia go zbadać.
I tak znaleziono czaroit. Niezwykły minerał, bogaty w składniki, o fascynującej strukturze i pięknej barwie.
Rzadki, a przez to ekskluzywny.
Dar wielkiej, rwącej rzeki na surowej, dzikiej, mroźnej Syberii.